Samoistne zapalenie baterii w Modelu S. Tesla wszczęła śledztwo w tej sprawie.

0

Zdarzenie miało miejsce w Los Angeles. Właściciel twierdził, że pożar rozpoczął się bez powodu, podczas gdy pojazd jechał w korku. Tesla bada całą sytuację.

Incydent został zgłoszony na Twitterze przez aktorkę Mary McCormack, która opublikowała film palącej się Tesli.

Rzecznik Tesli zapewnia, że firma zaoferowała wsparcie lokalnym władzom i sama również prowadzi dochodzenie w sprawie tego incydentu.

Pożary samochodów Tesli pojawiały się często w wiadomościach kilka lat temu. Serie pożarów, które miały miejsce w stosunkowo krótkim okresie czasu, skłoniło ludzi do przypuszczenia, że było to częste zjawisko w przypadku pojazdów Tesli. Firma twierdzi, że statystycznie ich pojazdy są 10 razy mniej podatne na pożary niż samochody spalinowe.

Pożary Tesli powracają w wiadomościach po kilku ostatnich wypadkach. Są to jednak zjawiska, które następują po wypadku. W tym przypadku różnica polega na tym, że pojazd podobno sam się zapalił.

Można odnieść mylne wrażenie, że samochody elektryczne często stają w płomieniach, z racji tego, że gdy pali się samochód elektryczny to media robią z tego wielką sensację. W rzeczywistości samochody napędzane standardowymi paliwami również stają w płomieniach w wyniku różnych zdarzeń drogowych. Tu jednak mieliśmy przykład samozapłonu, co jest wysoce niepokojącym zjawiskiem, które musi zostać dokładnie zbadane. Nie wyklucza się jednak, że kierujący Teslą mógł w coś uderzyć nawet o tym nie wiedząc. Było kilka przypadków, gdzie baterie Modelu S zostały przebite od spodu na autostradzie co doprowadzało do pożaru. Z tego powodu Tesla wprowadziła do swoich samochodów nowe płyty osłaniające baterię, by zapobiec takim sytuacjom. Podobny przypadek wystąpił podczas jazdy próbnej we Francji. Tu powodem zapłonu było nieprawidłowo zaciśnięte połączenie kabli – błąd ludzki.

Źródło: electrek.co