Wzrost ceny Opla Ampera E w Europie o 5500 dolarów

0

Sytuacja  Chevroleta Bolta EV w Europie, gdzie sprzedawany jest jako Opel Ampera E, staje się coraz bardziej skomplikowana. Problemy zaczęły się, gdy GM sprzedało swoje europejskie udziały grupie PSA.

Problemem jest mała podaż, niewspółmierna do popytu. Wygląda to tak jakby nowy właściciel chciał się wzbogacić właśnie na tym całkowicie elektrycznym modelu przez to, że jest na niego tak duży popyt. A może to GM sprzedawało Ampera E po kosztach, a PSA po prostu nie godzi się na taką politykę? Tego się nie dowiemy.

W ostatnim miesiącu Opel poprosił norweskich dealerów, by nie przyjmowali już zamówień na Amperę E, ponieważ nie są w stanie ich zrealizować.  Złożono prawie 5000 zamówień. Dealerzy wpisują chętnych na listę, ale klienci nie podpisują żadnych umów zakupu.  Dochodzą słuchy, że zapowiadana wysoka podwyżka ceny dotknie również tych, którzy już podpisali umowy. Jak podaje lokalna norweska gazeta Dinside:

Cena Opla Ampera wzrośnie o 45 000 koron norweskich. Obejmie to również tych klientów, którzy już podpisali umowy zakupu.

To wzrost o około 5500 dolarów w stosunku do ceny poprzedniej. Nowi klienci otrzymają już wersje z 2018 roku, która dodatkowo też jest droższa. Wersja tegoroczna została już wyprzedana. W Norwegii oznacza to wzrost ceny z 289 900 koron (około 35 500 dolarów) do ceny 349 900 koron (około 43 000 dolarów) od momentu gdy model ten zaczął być sprzedawany w tym kraju. Bez uwzględniania zniżek samochód ten jest obecnie droższy o około 5000 dolarów niż w USA. Opel twierdzi, że winę za podwyżkę ponosi cena, za jaką firma musi kupować te samochody od koncernu General Motors. Stein Pettersen z norweskiej siedzimy Opla tłumaczy, że wina wzrostu cen nie leży po ich stronie. Fabryka Opla Ampera mieści się w Detroit. Poprzedni właściciel Opla – GM podniósł cenę nowemu właścicielowi – PSA. Nowy właściciel przez to sam podniósł ceny sprzedaży na terenie całej Europy. Na przykład w Holandii zaobserwowany zrost cen aż o 5700 euro. Dystrybucja Chevy Bolt EV jest ograniczona. Zapasy w fabryce w USA wzrosły w okresie letnim do kilku tysięcy sztuk, ale podaż w Europie i tak była ograniczona, a tu był (i wciąż jest) duży popyt na ten pojazd.

Trudno winić GM za wzrost cen. To normalny scenariusz, gdy jest na coś duży popyt. Takie są prawa ekonomii i w pewnym sensie monopolisty, ponieważ Ampera E nie ma konkurenta (Tesla Model 3 dopiero trafia do pierwszych klientów). Trudno zrozumieć jednak podwyżkę cen dla osób, które podpisały umowę kupna z niższą ceną. Na pewno będzie to źródłem wielu rezygnacji z zakupu. Opel Ampera E utrzyma na rynku tak silną pozycję, do czasu aż zagrożą mu inne modele, z tej samej półki cenowej. Spodziewamy się, że mogą to być nowy Nissan Leaf i oczywiście Tesla Model 3, gdy produkcja osiągnie już swój docelowy poziom.